TAJEMNICA ŚWIĘTOŚCI
Listopad to czas zadumy nad życiem i śmiercią. Zastanawiamy się nad przemijaniem i nad tym, co czeka nas ,,po drugiej stronie”. To także moment szczególnej uwagi dla świętych – tych wyniesionych na ołtarze, jak i tych ,,z sąsiedztwa”. Czy myśleliśmy kiedyś w czym tkwi sekret świętości?
Podziwiamy wielkich świętych i ich dzieła: moc głoszenia Ewangelii u św. Pawła, wrażliwość na każdego ubogiego Matki Teresy, miłość w drobnych gestach św. Tereski od Dzieciątka Jezus, zapał kaznodziejski św. Dominika… i wielu innych. I być może patrząc na nich mamy poczucie niemożliwości dorównania im. Nie odnajdujemy w sobie takiej siły i heroizmu. Jednak, ufam że każdy z nas doświadczył także takiej ,,zwykłej” świętości kogoś blisko. Spotykamy ludzi, o których myśląc nasuwa się nam zdanie: ,,To święty człowiek”. Często to ktoś oddany swojej pracy, kochający bliskich, zawsze gotów do pomocy. Ktoś kogo uśmiech i dobre słowo lub nawet sama obecność wnosiła pokój i dobry nastrój, gdziekolwiek się pojawiała. Od Soboru Watykańskiego II Kościół szczególnie poprzez nauczanie oraz liczne beatyfikacje i kanonizacje pragnie przypomnieć każdemu z nas: Ty też bądź święty! To powołanie każdego z nas – niezależnie od stanu, wieku, pracy i talentów. Jak jednak ku temu zmierzać? Czy istnieje ,,sposób na świętość”?
Bł. Bolesława Lament pisała swoim siostrom: ,, Tajemnicą świętości jest „wiele miłować”. A świętych określała, że ,, to czary miłością wypełnione”. To zaproszenie skierowane do każdego z nas. A może nawet nie zaproszenie a zapytanie. O miłość. Bo jak Matka Bolesława stwierdza:. ,,Wiele jest rzeczy, których zrobić nie można; lecz kochać zawsze można i w tym jest wszystko!”. Miłość w naszej codzienności wyrażona w prostych gestach. Jak chociażby herbata podana współmałżonkowi, pomoc w lekcjach, dobra rozmowa w pracy, uśmiech do sąsiadki z klatki. Istotą jest odkrywać i uświadamiać sobie, że codziennie możemy napełniać ,,naszą czarę” kroplami miłości. Gest po geście, słowo po słowie, uczynek po uczynku. Proste, szare ale jednak ważne. Oczywiście, tę czarę możemy także napełnić kroplami ,,ciężkimi” takimi jak ofiarowane cierpienie, przebaczenie krzywdy, wyciągnięcie dłoni na zgodę. Będą też krople ,,wysokiej” jakości – krople związane z naszą walką wewnętrzną o owe ,,coś więcej”, jak np. uczciwość w obowiązku, ucięcie plotek, danie świadectwa o wierze w swoim może niezbyt przychylnym Kościołowi towarzystwie. Myślę, że w życiu Czytelników jest też wiele kropel ,,niedostrzeżonych”, kiedy okazuje się miłość tak po prostu, odruchowo. Gdy mimo zmęczenia wysłuchujemy przyjaciółki, bawimy się z dzieckiem, zmieniamy plany by pomóc dziadkom. Bo to wydaje się takie ,,normalne” w rodzinie czy przyjaźni. Jednak te krople nas kosztują. I może warto dziś spojrzeć na swój dzień i ucieszyć się, że i one napełniają naszą czarę.
Ten artykuł miał zdradzić tajemnicę na świętość, a zdaje się, że stał się ,,przepisem”. Wobec tego muszę wspomnieć o jeszcze jednym istotnym składniku, jakim jest cierpliwość. Bł. Bolesława pisała: ,,Pozwólmy, by za przykładem świętych rozwijała się w nas miłość żywa i głęboka; ona pochłonie nasze wady. Tylko, na miłość Boga, nie chciejmy być świętymi od razu, ale powoli krok za krokiem. Nic nie jest małe, gdy miłość jest wielka.”
Kochani Czytelnicy, nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam cierpliwości w codziennym kolekcjonowaniu kropli do Waszej czary jaką jest Wasza dusza. A w chwilach trudu czy zwątpienia wołajmy jak Matka Bolesława o pomoc do Jezusa: ,,Prośmy, zaklinajmy Go, by nas uświęcił tą wielką metodą świętości, jaką jest miłość.”
s. Anna Szuflicka MSF